Rosja oskarża Amerykanów o to, że ich pojazdy wojskowe biorą udział w działaniach rosyjskich buntowników w Biełgorodzie. USA zaprzeczają
Od początku wojny na Ukrainie Zachód wyraźnie staje po jej stronie i aktywnie ją dozbraja. Dzieje się tak mimo gróźb Putina, który już pierwszego dnia inwazji ostrzegał przed "najgorszymi konsekwencjami w dziejach" tych, którzy "będą próbowali interweniować z zewnątrz". Na szczęście "najgorsze konsekwencje" nie nadeszły. Ale choć Zachód stara się nie doprowadzić do bezpośredniej konfrontacji z Putinem, to najnowsze oskarżenia rosyjskie nikomu w tym nie pomogą. Rosyjscy buntownicy przeciwko Putinowi użyli amerykańskich pojazdów wojskowych - oskarża Kreml, odwołując się do antyputinowskiego buntu w Biełgorodzie, a Amerykanie zaprzeczają, by wysyłali swój sprzęt komukolwiek w celu bezpośrednich ataków na Rosję. "Nie jest tajemnicą, że ten sprzęt jest używany przeciwko naszej własnej armii… i nie jest dla nas tajemnicą, że bezpośrednie i pośrednie zaangażowanie krajów zachodnich w ten konflikt rośnie przez dzień" - powiedział Dmitrin Pieskow.
Wolna Rosja i Rosyjski Korpus Ochotniczy działają w Rosji. "Ruch nabiera obrotów"
Tymczasem według ukraińskiego wywiadu ruch oporu w Rosji przybiera na sile. Partyzanci zajmują tereny blisko Ukrainy. Rosyjscy buntownicy nadal są w obwodzie biełgorodzkim w Rosji i werbują nowych bojowników - poinformował w czwartek przedstawiciel ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR) Adrij Jusow. Jak dodał, ruch oporu przeciw Putinowi "nabiera obrotów". "Zwiększa się skala i geograficzny zasięg ich działań" - dodał Jusow.