General SVR: Rosja chce zakończyć wojnę na Ukrainie, ale rozpętać co najmniej jedną nową. Podano nazwę jednego z krajów
Od wyboru Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA wiele mówi się o konkretnych przygotowaniach do zakończenia wojny na Ukrainie. Pisze o tym także tajemniczy profil w mediach społecznościowych General SVR, którego autorzy podają się za dawnych agentów rosyjskich służb nadal mających źródła na Kremlu. Profil ten jest pewną ciekawostką, nie pewnym źródłem informacji - zwłaszcza, że jego autorzy utrzymują, iż prawdziwy Putin nie żyje, umarł ponad rok temu po chorobie nowotworowej i jest obecnie zastępowany przez sobowtóra. Teraz General SVR przekonuje, że rosyjskie władze zdecydowały o zakończeniu wojny na Ukrainie. Ale jednocześnie na Kremlu mówi się według tego źródła o rozpoczęciu drugiego konfliktu. Co najmniej jednego. Podano nazwę konkretnego kraju, który Rosjanie chcą zaatakować w następnej kolejności. Co to za państwo? można być zaskoczonym. "Biuro Polityczne doszło do konsensusu, że nadszedł czas, aby zakończyć wojnę na Ukrainie. W przeciwnym razie kryzys w gospodarce i systemie finansowym Rosji zagrozi istnieniu obecnego reżimu" - zaczyna General SVR.
"Po zakończeniu wojny z Ukrainą „jastrzębie” proponują rozpoczęcie kilku konfliktów na terytorium kilku krajów afrykańskich"
Według autorów tego zagadkowego źródła Rosjanie chcą teraz rozpętać konflikt w Afryce, a konkretnie w Libii. Chcą w ten sposób zemścić się na prezydencie Turcji Recepie Erdoganie za upokorzenie doznane niedawno w Syrii, gdzie upadł sprzyjający Putinowu reżim Baszara al-Asada. "Zamierzają zemścić się na Erdoganie w Libii. Ale jak dotąd plan ten nie dojrzał jeszcze do końca i realizuje się głównie w agresywnych przemówieniach i zamiarach". To nie wszystko, bo na Kremlu mówi się o jeszcze innych konfliktach, także w Afryce. "Po zakończeniu wojny z Ukrainą „jastrzębie” proponują rozpoczęcie kilku konfliktów na terytorium kilku krajów afrykańskich. Planują wciągnąć w te przygody obecnych uczestników „specjalnej operacji wojskowej”. Fakt, że kwestie logistyczne, z powodu utraty wpływów w Syrii, nie zostały rozwiązane, nie zawstydza krajowych „strategów”. Liczą na szybką zmianę sytuacji w Libii i możliwość tranzytu przez ten kraj. Generalnie plany są, delikatnie mówiąc, napoleońskie, bez możliwości ich realizacji, przynajmniej w całości".