Komunikat z Moskwy jest dość zaskakujący i oznacza, że Rosja zmieniła front. Ta dość lakoniczna depesza jest bowiem oficjalnym uznanie powstańczej Narodowej Rady Libijskiej za prawowite władze.
Wcześniej Moskwa dość zdecydowanie występowała przeciwko atakom koalicji zachodniej pod dowództwem NATO na siły lojalne wobec Kaddafiego.
Minister spraw zagranicznych Rosji w prasie i telewizji wielokrotnie powtarzał, że, że o tym jak ma wyglądać Libia, powinni decydować sami Libijczycy. Nigdy jednak nie udzielono oficjalnego poparcia reżimowi.
Europejskie media komentują decyzję MSZ Rosji z dużą ostrożnością. Większość analityków sądzi, że nie jest to działanie bezinteresowne. Libia to poważny partner handlowy Rosji. Władze w Moskwie nie chcą utracić tamtejszych kontaktów, a wszystko wskazuje na to, że reżim Kaddafiego to już przeszłość.
Nie przypadkowa jest także data uznania nowych władz. W czwartek w Paryżu rozpoczęło się spotkanie przywódców ponad 60 państw – jego tematem jest przyszłość Libii.