Rosja ostrzelała statek handlowy ze zbożem. Według Brytyjczyków to efekt pomyłki i przestarzałego sprzętu
Dziwny incydent na Morzu Czarnym. Jak poinformowało dziś, w czwartek 3 października brytyjskie ministerstwo obrony, statek handlowy został tam trafiony rosyjskim pociskiem. Cywilna jednostka MS Aya płynęła do Egiptu z ponad 26 tonami zboża na pokładzie. Do incydentu według relacji Brytyjczyków doszło jeszcze 11 września, kiedy statek przepływał na południe od ukraińskiego portu w Odessie. Jak podaje brytyjski wywiad, MS Aya został najprawdopodobniej trafiony pociskiem przeciwokrętowym Ch-22 wystrzelonym z rosyjskiego bombowca Tu-22M3 (Backfire), ale pocisk nie eksplodował. Dlaczego Rosjanie zaatakowali cywilny statek? Domysły Brytyjczyków na ten temat mogą zaskoczyć i przestraszyć, bo wynikałoby z nich, że Rosja sama nie kontroluje tego, co ostrzeliwuje.
"Jest realistyczna możliwość, że do tego zdarzenia doszło przez to, że piloci w pośpiechu błędnie zidentyfikowali MS Aya jako swój cel"
Według Brytyjczyków, choć Rosjanie sabotowali już wcześniej transport zbóż z Ukrainy, cały incydent był wynikiem pomyłki, a ona - efektem mocno niedoskonałych procedur mierzenia do celu przez rosyjskich pilotów i ich przestarzałego sprzętu. "Po stracie bombowca Backfire w kwietniu br. Rosja niemal na pewno stała się bardziej ostrożna w swoich operacjach na Morzu Czarnym. Jest realistyczna możliwość, że do tego zdarzenia doszło przez to, że piloci w pośpiechu błędnie zidentyfikowali MS Aya jako swój cel, chcąc opuścić obszar natychmiast po wystrzeleniu pocisku w obawie, że mogą zostać trafieni przez ukraiński pocisk ziemia-powietrze" - napisano w brytyjskim komunikacie.