"Foreign Affairs": Rosja od początku 2024 roku przeprowadza akty sabotażu na Zachodzie, w tym w Polsce i ma być ich jeszcze więcej
Czy Władimir Putin zaatakuje Zachód i czy zacznie się wojna światowa? Zdaniem wielu tak naprawdę obie te rzeczy już się dzieją, tylko w nie taki sposób, jak na Ukrainie. Rosja wielokrotnie była oskarżana o przeprowadzanie aktów sabotażu na terenie państw NATO, w tym Polski. Dochodziło do zatrzymań, na przykład ostatnio na Ukrainie, a celem sabotażu miał być m.in. nasz kraj. W maju polskie służby zatrzymały dwóch obywateli Białorusi i jednego Polski za dokonywanie podpaleń w różnych częściach kraju i działanie na zlecenie obcego wywiadu. Rosja chce tego rodzaju konfliktu, bez ataków rakietowych na bloki pełne ludzi czy inwazji lądowej? Tak uważają dziennikarze amerykańskiego magazynu "Foreign Affairs". "Kreml dąży do eskalacji tak bardzo jak to możliwe bez wywoływania reakcji militarnej" - przekonują. Eskalacja ta jest i nadal ma być związana z kolejnymi aktami sabotażu na infrastrukturę przemysłową i transportową na Zachodzie.
"Ataki te mogą wywołać chaos na dużą skalę i - co gorsza - mogą stać się czynnikiem destabilizującym w czasach niepewności politycznej w Europie "
Jak pisze "Foreign Affairs", Władimir Putin postawił na "operacje w szarej strefie" i zatrudnił do tego celu wielu nowych, niebezpiecznych ludzi. Padły nazwy kilku krajów, w tym Polski. Od początku 2024 roku według tych doniesień służby wiążą z rosyjskim GRU m.in. serię pożarów, a do aktów sabotażu doszło w Czechach, Estonii, Łotwie, Niemczech, Polsce, Szwecji i Wielkiej Brytanii. "Władimir Putin otworzył nowy rozdział w rosyjskich operacjach w szarej strefie na Zachodzie, opierając się na odradzającej się rosyjskiej sile wywiadowczej i armii nowych lokalnych rekrutów w krajach docelowych. (...) Ataki te mogą wywołać chaos na dużą skalę i - co gorsza - mogą stać się czynnikiem destabilizującym w czasach niepewności politycznej w Europie i wyrównanych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych" - ostrzega "Foreign Affairs". I zaleca, by Zachód opracował wspólną strategię odpowiedzi na to zagrożenie: "Na razie Stany Zjednoczone i ich europejscy sojusznicy poradzili sobie z każdym atakiem osobno, a nie jako częścią szerszej kampanii. I chociaż niektóre operacje zostały udaremnione, kraje NATO do tej pory nie wypracowały wspólnego podejścia do zagrożenia".