"Bierz wszystko, co się da! Sofia idzie niedługo do szkoły, przyda się laptop. Nie ma tam damskich kompletów sportowych? To będzie mój podarunek z Ukrainy" - takie rzeczy mówiła przez telefon podekscytowana żona rosyjskiego żołnierza, który przechwalał jej się, że z kolegami już "drugi dzień grzeją się w saunie" w grabionym przez siebie domu podczas wojny na Ukrainie. Rozmowa została upubliczniona na Twitterze przez ukraińskie władze. "Dzielny" wojak i jego małżonka rechotali, mówiąc o tym, że z domów "wynoszone jest wszystko torbami". Żołnierz obiecał markowe trampki rozmiar 38, co do laptopa miał pewne wątpliwości, bo urządzenie "mogło trochę się przypalić". To tylko wierzchołek góry lodowej. Ukraińskie siły w pojazdach przejętych od uciekających barbarzyńców znajdowały dosłownie wszystko. Wojacy dyktatora nie gardzą starym garnkiem ani dżemem ukradzionym z piwnicy. Jak podała 128. Zakarpacka Samodzielna Brygada Górsko-Szturmowa, w jednym z transporterów opancerzonych, z którego pouciekali Rosjanie, odkryto całą górę laptopów. Rozpoznali je potem mieszkańcy okradzionej w pobliżu wioski. Żołnierze brali też kołdry, zabawki dziecięce, opróżniali piwnice z przetworów, zdejmowali firanki z okien.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Sankcje na Rosję zostaną zniesione?! Zdumiewające oświadczenie USA
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wzięli ślub w ruinach Charkowa! Lekarz i pielęgniarka powiedzieli sobie "Tak"
Gdy ktoś im się stawiał, grozili bronią. Na filmach opublikowanych przez Ukraińców w mediach społecznościowych widać przejęte "transporty" jadące na Białoruś, gdzie zapewne żołnierze chcieli przehandlować łupy. Patelnie, ubrania, używane czajniki elektryczne - to wszystko unosili ze sobą uciekający okupanci. Pojawiają się też oczywiście doniesienia o kradzieży znacznie cenniejszych rzeczy, w tym cywilnych samochodów, które kolumny wojskowe zabierają na Białoruś.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wielka masakra cywilów w Buczy! Rosjanie mordowali nawet dzieci. ZDJĘCIA
PRZECZYTAJ TAKŻE: Aż trudno uwierzyć, co chce zrobić Putin! Podano datę. Wywiad USA ujawnia