Putin nie waha się zrobić żywej tarczy nawet z maleńkich dzieci leżących w szpitalu. Pavlo Kyrylenko, przedstawiciel władz lokalnych ujawnił w internecie, że wojska Putina zagoniły setki mieszkańców Mariupola do jednego ze szpitali w mieście i nie pozwalają im wyjść na zewnątrz. Jednocześnie intensywnie ostrzeliwują miasto. Najwyraźniej chodzi o to, by siły ukraińskie nie mogły swobodnie działać i walczyć z wrogiem, ponieważ ryzykowałyby zabicie 400 cywilów. Tylu właśnie ludzi jest uwięzionych w mariupolskim szpitalu numer 3. Kończy się jedzenie, Rosjanie nie pozwalają wyjść nawet na chwilę. W piwnicy szpitala siedzą całe przerażone rodziny. W łóżeczkach ułożono wcześniaki, które musiały po urodzeniu zostać w szpitalu. Rodzice niektórych zdecydowali się zostawić je tutaj i wyjechać z kraju. Tymczasem władze ukraińskie podały, że bilans rzezi ludności cywilnej w Mariupolu to już 2500 ofiar śmiertelnych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Premier mówi o "straszliwym błędzie". Chodzi o Putina i wojnę na Ukrainie
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rosjanka napisała na kartce "dwa słowa", została zatrzymana. Protesty w Rosji
Jednocześnie przedstawiciele ukraińskich władz znów informują o tym, że Rosja łamie porozumienia o zawieszeniu broni na czas organizacji korytarzy humanitarnych, którymi cywile mieli wydostać się z ostrzeliwanych miast. Na szczęście strona ukraińska informuje też o postępach w negocjacjach z Rosjanami, a także o tym, że stracili od początku wojny aż 40 proc. swoich jednostek wojskowych.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Bunt w Kościele! Duchowni odeszli, bo hierarcha poparł inwazję
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ekspert obliczył, kiedy Rosja przegra wojnę. To kwestia paru dni?!