"Rosyjskie obozy filtracyjne we wsiach Bezimenne i Kozacke w obwodzie donieckim to prawdziwe obozy koncentracyjne i są w nich sale tortur oparte na modelu wypracowanym przez Niemcy hitlerowskie" - poinformowała w czwartek, 5 maja, ukraińska rzeczniczka praw człowieka, Ludmyła Denisowa. Wywieziono do nich około 2 tysięcy mężczyzn z różnych części Mariupola. Nie mogli zabrać swoich rzeczy osobistych, paszporty i inne dokumenty zostały im skonfiskowane. "Mężczyzn umieszczono na terenie szkoły i klubu, gdzie stale nadzoruje ich grupa rosyjskich żołnierzy" - przekazuje Denisowa i opisuje warunki, w jakich są trzymani więźniowe. "Ludzie zmuszeni są spać tylko na podłodze w korytarzach. Nie mają zapewnionej opieki medycznej. W Bezimiennem odnotowano już pierwszy przypadek gruźlicy. W drugiej wsi jeden mężczyzna zmarł, bo Rosjanie odmówili wezwania karetki" - relacjonuje. Dodaje, że do jedzenia mężczyźni dostają zupę z ostu, a jako łazienka służy im jeden kran z zimną wodą.
CZYTAJ TAKŻE: Horror pod Kijowem. Znaleziono zmiażdżone i zakopane ciała dwóch 20-letnich Ukraińców
"Za najmniejsze nieposłuszeństwo mężczyźni są bici i poddawani torturom. Wszyscy, nawet chorzy i niepełnosprawni, są wysyłani do przymusowej pracy " - pisze dalej rzeczniczka. Dodaje, że w Mariupolu, który jest "bezlitośnie plądrowany", zostały już głównie kobiety i dzieci. Robią wszystko, by się ukryć przed Rosjanami, którzy gwałcą i zabijają. Denisowa podkreśliła, że to ludobójstwo, że łamane są prawa człowieka i zwróciła się do ONZ z prośbą o interwencję.
CZYTAJ TAKŻE: Zabijał w Buczy, na polu walki zgubił telefon. Teraz o nim i jego kolegach wiadomo wszystko!