General SVR: Przeciek informacji o nieoficjalnej rozmowie z Trumpem rozwścieczył władze na Kremlu. Groziły eskalacją
Krótko po ogłoszeniu Donalda Trumpa prezydentem elektem USA "Washington Post" poinformował, że między Republikaninem a Władimirem Putinem miała miejsce rozmowa telefoniczna. Podobno Trump miał podczas niej wykazywać chęci do pójścia na daleko idący kompromis w sprawie wojny na Ukrainie, ale i ostrzegał Putina, że Ameryka ma „znaczną obecność wojskową w Europie” i zaapelował do niego o to, by nie eskalować konfliktu. Co więcej, o rozmowie według "Washington Post" wiedziała strona ukraińska i zgodziła się na nią. Trump miał proponować oddanie Putinowi około 20 proc. już zagrabionego przez niego terenu Ukrainy i utworzenie strefy zdemilitaryzowanej, buforowej przy pomocy sił pokojowych. Oficjalnie wszyscy wszystkiemu zaprzeczyli. Tymczasem poza "Washington Post" temat podjął też nieśmiertelny General SVR, tajemniczy profil w mediach społecznościowych, którego autorzy podają się za dawnych agentów rosyjskich służb. Według nich wyciek informacji o nieoficjalnej rozmowie Trumpa z Putinem (czy raczej, zgodnie z narracją tej zagadkowej strony, jego dublerem, bo w świecie General SVR Putin nie żyje od roku i jest zastępowany przez sobowtóra) bardzo zdenerwował władze na Kremlu. Naprawdę bardzo.
"Rosyjskie kierownictwo wyzywająco wskazywało na możliwość eskalacji poprzez atak rakietowy z udziałem lotnictwa strategicznego, ograniczając się do symulacji"
"Przeciek po stronie amerykańskiej bardzo rozgniewał kilku kluczowych członków Biura Politycznego, ponieważ rosyjskie kierownictwo uważa, że prawdopodobnie został zainicjowany za wiedzą Trumpa. Od niedzieli wieczorem do poniedziałku wieczorem rosyjskie kierownictwo wyzywająco wskazywało na możliwość eskalacji poprzez atak rakietowy z udziałem lotnictwa strategicznego, ograniczając się do symulacji" - pisze General SVR. Nie jest tu jasne, czy chodziło o jakąś prowokacyjną symulację ataku, czy po prostu sam fakt, iż do niego nie doszło. "Był to swego rodzaju komunikat do Donalda #Trumpa i jego otoczenia, że w przypadku ewentualnych przecieków strona rosyjska wycofa się ze wszystkich zobowiązań podjętych podczas zamkniętych rozmów między „Putinem” a prezydentem elektem Stanów Zjednoczonych. Strona amerykańska zareagowała dość szybko i zapewniła przez kilka kanałów informacyjnych, że przeciek na pewno nie był celowy i że coś takiego się nie powtórzy. Jednym z takich kanałów był Elon Musk" - pisze General SVR.