Na stronie rosyjskiej agencji informacyjnej Ria Novosti pojawiła się karykatura prezentująca polskiego szefa MSZ. Grzegorz Schetyna jako pies na smyczy w barwach flagi USA pyta, dlaczego Dzień Zwycięstwa obchodzi się w Moskwie. Odpowiedź pojawia się na drugim obrazku. Radziecki żołnierz z dzieckiem na rękach przygniata mieczem ogon nieszczęśnika Schetyny mówiąc : "Dlatego, że to ja jestem w Berlinie".
Pomysł uczczenia dnia zakończenia II wojny światowej na placu Westerplatte wyszedł z inicjatywy Bronisława Komorowskiego. Schetyna pochwalił ten pomysł mówiąc, że nie jest naturalne, żeby obchodzić uroczystości zakończenia wojny w miejscu, w którym ta wojna się zaczęła. Wiceszef rosyjskiej dyplomacji natychmiast zareagował. - Wypowiedź Schetyny to kolejna, niezdarna próba ze strony polskiego polityka zakwestionowania wyników II wojny światowej i roli ZSRR jako zwycięzcy w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej - stwierdził Grigorij Karasin.
Zobacz: Rosjanie: Schetyna to NIEDOUCZONY CYNIK! Afera po słowach Schetyny o Auschwitz
Dyplomatyczna dyskusja rozpoczęła się na całego. Polska strona odpowiedziała Rosjanom. - Uważamy za niedopuszczalne negowanie prawa Polski do organizacji obchodów 70-lecia zakończenia tej tragicznej wojny, zaproponowanych niedawno przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Polska prowadziła walkę z hitlerowskim faszyzmem od pierwszego do ostatniego dnia II wojny światowej na wszystkich frontach, w tym u boku b. ZSRR - napisano w oficjalnym oświadczeniu.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail