W ukraińskich niezależnych mediach aż wrze. Prasa podała, że demonstrantów likwiduje wynajęty do tego snajper. Według portalu internetowego Svobodaslova to Rosjanin pochodzący z Obuchowa. Jego następną ofiarą do niedzieli ma być milicjant z oddziałów specjalnych Berkutu albo żołnierz Wojsk Wewnętrznych, co da władzom Ukrainy podstawę do wprowadzenia stanu wojennego i represji wobec opozycji. Tę informację ujawnił w Domu Związków Zawodowych, budynku na Majdanie, który zajęli demonstranci, agent służb specjalnych. Potwierdził to na konferencji prasowej opozycyjny deputowany Aleksij Dyriw. Powiedział też, że berkutowcy zatrudniani przez rządzącą Partię Regionów zarabiają na dobę po 1 tys. dol., a oficerowie po 3 i 4 tys. dol. Świadectwa ich brutalności i sadyzmu wyciekają do Internetu. Pojawił się tam np. film pokazujący, jak znęcali się nad schwytanym uczestnikiem protestów. Pobitego mężczyznę rozebrali do naga, wyrzucili z samochodu na mróz, z radością robili mu przy tym zdjęcia telefonami komórkowymi.
A rewolucja wyszła już poza Kijów. Przeciwnicy Janukowycza opanowali budynki administracji we Lwowie, Równem i Tarnopolu. Sytuacja na Ukrainie zaostrzyła się w środę. Wtedy opozycja poinformowała, że w atakach milicji na Majdan zginęło pięć osób.