Rosyjska inwazja na Ukrainę trwa już prawie cztery miesiące, a na Rosję są nakładane kolejne sankcje, między innymi gospodarcze. To powoduje, że coraz więcej firm ma poważne kłopoty finansowe, wiele z nich już się zamknęło, a spora część walczy o przetrwanie. I choć oficjalny przekaz jest taki, że nic się nie dzieje, gospodarka kwitnie, a Rosja to kraj mlekiem i miodem płynący, to raz na jakiś czas przez propagandę Władimira Putina przebija się ktoś, kto nie boi się powiedzieć prawdy. Siergiej Liutarewicz to szef kaliningradzkiej fabryki przetwórstwa rybnego "Dla Ojczyzny". W rozmowie z agencją Interfax przyznaje, że jego firma ma poważne kłopoty i bez tanich pożyczek od państwa nie da sobie rady. "Sankcje znacznie skomplikowały naszą działalność produkcyjną, zmuszając nas do poważnej zmiany wielu zasad pracy. (...) Teraz płacimy za wszystko z góry, w tym w juanach" - mówi. Dodaje, że jak dotąd branża rybna nie była objęta pomocą w związku z kryzysem, jaki zapanował w Rosji od momentu nałożenia na kraj sankcji.
To koniec "sałatki Putina"?
"Niedawno, dzięki pomocy gubernatora obwodu kaliningradzkiego i po dwóch miesiącach starań otrzymaliśmy co prawda pożyczkę na kapitał obrotowy w wysokości 200 mln rubli. To jednak okruchy na tle faktu, że roczny obrót firmy szacowany jest na 5 miliardów rubli" - komentował. Jego firma rocznie produkuje około 54 mln puszek rybnych, w tym niezwykle popularną "sałatkę Putina". Co to takiego?
CZYTAJ TAKŻE: Brytyjski dowódca ostrzega: będzie III wojna światowa. Każe się zbroić przeciw Putinowi
Czym jest "sałatka Putina"?
Fabryka "Dla Ojczyzny" jest jednym z największych przedsiębiorstw przetwórstwa rybnego w obwodzie kaliningradzkim. Jak podaje Interfax, jej flota składa się z 9 statków, a rocznie firma produkuje 54 miliony puszek 50 rodzajów konserw rybnych. "Sałatka Putina" to flagowy produkt przetwórni. Co kryje się pod tą nazwą? Zwyczajne szproty w oleju.
CZYTAJ TAKŻE: Rosyjscy żołnierze "chodzą bez gaci"? Dramatyczny apel do dowódców. Oto lista potrzeb!