Wojna na Ukrainie sprawiła, że państwa dotychczas pozostające poza Sojuszem Północnoatlantyckim zaczynają zastanawiać się nad wstąpieniem do niego. Dotyczy to zwłaszcza Finlandii i Szwecji. Dziś władze tego pierwszego kraju ogłosiły, że "kierownictwo państwa ma zamiaru starać się o członkostwo w NATO". Pozostaje jeszcze debata z udziałem prezydenta oraz głosowanie w parlamencie. Jednak jak zwykle w kwestię czyjegoś wstąpienia do NATO postanowili wmieszać się rosyjscy politycy. Tym razem to parlamentarzysta i były generał FSB Władimir Dżabarow. Podobnie jak to było w przypadku Ukrainy, także teraz Rosjanie uważają, że mają w takich sprawach prawo decydującego głosu - i prawo do związanych z tym gróźb. "Jeżeli liderzy Finlandii zdecydują się na to, będzie to strategiczny błąd. Finlandia, która rozwijała się przez te wszystkie lata dzięki handlowym i ekonomicznym więzom z Rosją, stałaby się celem. To byłaby potworna tragedia dla wszystkich Finów. Wątpię, żeby sami Finowie chcieli podpisać dokument, który oznacza w praktyce zniszczenie ich kraju" – stwierdził rosyjski deputowany.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Szokujące słowa rzecznika Kremla! "Zbrodni Rosjan w Buczy nie było, to inscenizacja"
PRZECZYTAJ TAKŻE: Atak w rosyjskim pociągu! Laureat pokojowego Nobla oblany czerwoną farbą
Tymczasem akces Finlandii do NATO jest niemal pewny, a państwa będące już członkami Sojuszu zaoferowały Finlandii gwarancje bezpieczeństwa na okres ubiegania się o przyjęcie do NATO. Rozpatrywanie wniosku o członkostwo może potrwać parę miesięcy, najwyżej rok. Wniosek ten będzie złożony zapewne jeszcze tej wiosny. Jak podaje Reuters, wejście do Sojuszu popiera 62 proc. Finów.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rosjanie gwałcą kobiety i dzieci. "Dziewczyny obcięły włosy, żeby nie patrzyli"
PRZECZYTAJ TAKŻE: Tajemnicze zniknięcie "kochanki Putina"! Gdzie jest Alina Kabajewa?