Rosyjski wojskowy grozi atomem Europie. Wymienia dwie stolice i snuje wizje nuklearnego tsunami
Rosyjska telewizja państwowa to miejsce, w którym groźby atomowe i wizje końca świata wywołanego przez wojnę światową już od dawna nie dziwią. Propagandyści prześcigają się w podżeganiu do wybuchu konfliktu między Rosją a Zachodem i wzywają do zrzucania bomb atomowych bez owijania w bawełnę. Teraz do tego chóru podżegaczy dołączył emerytowany pułkownik Michaił Chodarionok. Odniósł się do kwestii rozszerzania się Sojuszu Północnoatlantyckiego. W jego szeregi wstąpiła niedawno Finlandia, Szwecja jest jeszcze w trakcie przygotowań, ale w lipcu Turcja wycofała swój sprzeciw wobec przyjęcia Sztolholmu. Właśnie wizja przystąpienia Szwecji do NATO rozsierdziła rosyjskiego analityka. Michaił Chodarionok stwierdził, że to grozi konfliktem atomowym.
"Dlatego właśnie można zapytać mieszkańców Sztokholmu i Tallina, czy tego potrzebujecie? Czy wyobrażacie sobie w ogóle podwodną eksplozję nuklearną?"
Emerytowany wojskowy zaczął wygrażać Szwecji i Estonii. "W rzeczywistości doprowadziłoby to do konfliktu między Federacją Rosyjską a NATO. A ten konflikt może mieć jedynie charakter nuklearny. Dlatego właśnie można zapytać mieszkańców Sztokholmu i Tallina, czy tego potrzebujecie? Czy wyobrażacie sobie w ogóle podwodną eksplozję nuklearną w pobliżu Tallina lub Sztokholmu, która falą zmiecie Wasze miasto? Czy w ogóle wyobrażacie sobie, że całe Morze Bałtyckie mogłoby być zapełnione naszymi minami? Moglibyśmy zrzucić tak wiele min, że rozminowywanie zajęłoby wam 10 lat, gdybyście nadal mieli na to możliwości i środki" - wygrażał pułkownik.