Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy opublikował w czwartek, 23 czerwca, jedną z przechwyconych rozmów. Rosyjski żołnierz zwierza się w niej swojej dziewczynie, że w czasie wojny bardzo polubił okradanie Ukraińców. "Wysyłali tylko mnie. Szedłem, widziałem, że ma telefon, to mówię »daj go, chodź tutaj, szybciej«. Widziałem, że jest samochód, to pytam: »masz kluczyki«". To proste, idę do domu, pukam, pytam »czy jest tam kto« i straszę, że zacznę strzelać. Wtedy wszyscy wychodzą. Wziąłem dużo telefonów, akurat swój zepsułem, a teraz mam zaje...ty Huawei" - mówi.
Rosyjski żołnierz: "Niektórzy wciąż nie mają sumienia kraść"
"Kiedy poczułem ten smak [okradania - przyp. red.], to bardzo mi się spodobało. Po prostu wchodzisz do dowolnego domu, każesz im wyjść i bierzesz" - przyznaje. Dodaje, że wśród jego kolegów wciąż są tacy, którym sumienie nie pozwala na grabież. Z takich rosyjski żołnierz się śmieje.
CZYTAJ TAKŻE: Tak żyje Putin: wodospad w salonie, własny browar, 600-metrowa kuchnia. Co za luksus!
Rosjanie grabią, co popadnie: perfumy, dywany, nawet grill
Kradzieże to dla rosyjskich żołnierzy biorących udział w inwazji na Ukrainę chleb powszedni. Kradną wszystko: od pieniędzy, biżuterii, telefonów, przez sprzęt RTV i AGD, dywany, grille, perfumy, aż po... zabytkową toaletę. Są przy tym brutalni i gotowi na wszystko. Tak jak np. Rosjanin, którego tożsamość właśnie ustaliła ukraińska prokuratura, a który w marcu, w czasie okupacji obwodu czernihowskiego, nękał rodzinę ze wsi Łukasziwka. Jak przypomina PAP, ojca rodziny bił kolbą automatu i pistoletem, groził, że odrąbie mu palce siekierą, po czym ukradł mu ok. 15 tys. hrywien (ponad 2 tys. zł).
CZYTAJ TAKŻE: Putin zalegalizował kradzież na Ukrainie! "Zabrali wszystko, nawet grill"