Obecność rakiet Iskander-M w Kaliningradzie wywołało stonowaną reakcję Stanów Zjednoczonych. Głosu w tej sprawie nie zabrał żaden z przedstawicieli Białego Domu, ani Pentagonu. Jedynie rzeczniczka Departamentu Stanu Marie Herf odczytała krótki komunikat, ale dopiero, gdy została zapytana o sprawę przez dziennikarzy.
- Wyraziliśmy pod adresem Rosji niepokój jaki mają kraje sąsiadujące. Niepokój, który dotyczy rozlokowania rakiet Iskander w Kaliningradzie. Zaapelowaliśmy do Rosji, by nie destabilizowała sytuacji w tym rejonie - oświadczyła.
PRZECZYTAJ: Putin wycelował nowe rakiety w Polskę! Grozi atomową zagładą
Rosyjskie ministerstwo obrony potwierdziło informacje, że rakiety krótkiego zasięgu Iskander-M są rozmieszczone u zachodnich granic Rosji. Według resortu nie narusza to żadnych umów i uzgodnień międzynarodowych, podaje tvn24.pl
Na temat rosyjskich rakiet wypowiedział się także Radosław Sikorski. Szef polskiego MSZ przyznał, że ich obecność w Kaliningradzie jest niepokojąca.
- To jest sprawa całego NATO. Ustanowienie nowych rodzajów uzbrojenia gdziekolwiek blisko granic Sojuszu nie jest czymś, co nas zadowala. Uważamy to za zbędne. Ale w tym przypadku - a śledzimy te kwestię dosyć dokładnie - te informacje prasowe nie znajdują jeszcze potwierdzenia - dodał polski minister.