Oczy całego świata zwrócone są na Ukrainę, a tymczasem Rosja planuje ćwiczenia wojskowe także... u wybrzeży Irlandii. Niespodziewanie rosyjskie władze ogłosiły, że już 3 lutego wyślą okręty wojenne właśnie w te rejony. Manewry mają potrwać do 8 lutego. Jak podał Kreml, ćwiczenia odbędą się na wodach międzynarodowych, ale w obrębie wyłącznej strefy ekonomicznej Irlandii. Manewry będą miały miejsce około 240 km od hrabstwa Cork w południowo-zachodniej części kraju. Jest to zgodne z międzynarodowym prawem morskim, które pozwala na ćwiczenia wojskowe prowadzone na obszarze do 370 kilometrów od brzegu. Czy jednak nie ma się czego bać? Co może oznaczać takie trenowanie wojsk Władimira Putina w rejonie Irlandii? Władze nie należącej do NATO Irlandii wyraziły zaniepokojenie oświadczeniem Rosji.
NIE PRZEGAP: Wywiad ujawnia, co Putin chce zrobić z Ukrainą. To może zaskoczyć
NIE PRZEGAP: Pandemia koronawirusa. Koniec jest bliski? Ważne obwieszczenie WHO
Jak ostrzega "The Times", w ostatnich latach Rosja w niepokojący sposób interesowała się ważnym podwodnym kablem telekomunikacyjnym, który znajduje się właśnie w tym rejonie, a atak na takie kable oznacza paraliż komunikacji, służby zdrowia i gospodarki światowej. W sierpniu 2021 roku, właśnie w okolicy Irlandii, pojawił się okręt podwodny Jantar, który szczególnie niepokoi amerykańskie i brytyjskie służby. Zdaniem analityka Keira Gilesa, manewry u wybrzeży Irlandii mają demonstrować rosyjskie możliwości nacisku na Zachód. Ekspert przewiduje, że celem rosyjskich prowokacji będą także inne nie należące do NATO kraje, takie jak Szwecja i Finlandia.