Podczas gdy FBI i policja badają szczegóły zajścia, to z całą stanowczością nazwano go aktem terroru. Ze wstępnych ustaleń wynika też, że Saipow działał sam i był tzw. samotnym wilkiem i od jakiegoś czasu planował atak w imię ISIS. Dramatyczne sceny rozegrały się we wtorek po 3 po południu. Uzbek wynajął furgonetkę Home Depot, a potem wjechał na ścieżkę rowerową, taranując ludzi. Pod kołami auta zginęło osiem osób. Następnie wysiadł z ciężarówki i wzywając Allaha, zaczął biegać po ulicy. To wtedy został postrzelony w brzuch przez jednego z policjantów, którzy zdążyli już dotrzeć na miejsce. Zarówno burmistrz Bill de Blasio (56 l.), gubernator Andrew Cuomo (59 l.) i prezydent Donald Trump (71 l.) potępili atak, nazywając go "aktem tchórzliwego terroru w wykonaniu bardzo chorej osoby". Prezydent oskarżył też, że winę za atak ponosi fatalny system imigracyjny, a zwłaszcza loteria wizowa, którą - co ponownie zapowiedział na Twitterze - zlikwiduje. W środę władze potwierdziły, że wśród zabitych jest pięciu Argentyńczyków: Hernán Mendoza, Diego Angelini, Alejandro Pagnucco, Ariel Erlij i Hernan Ferruchi. Mężczyźni przyjechali do metropolii świętować 30-lecie zakończenia liceum. Pod kołami terrorysty zginęła też 31-letnia Belgijka Ann-Laure Decadt. Ostatniej ofiary służby jeszcze nie zidentyfikowały. Z kolei 11 osób trafiło w ciężkim stanie do szpitala.
Rozjeżdżał ludzi wzywając Allaha
2017-11-01
20:54
Allah Akbar! - krzyczał Sajfullo Saipow (29 l.) tuż po tym, jak rozjechał osiem osób i 11 ciężko ranił na Dolnym Manhattanie, niedaleko parku pomięci ofiar 9/11. Zabójca to, fanatyk zafascynowany ISIS. Zamach planował od kilku tygodni. Jest imigrantem z Uzbekistanu. Do Stanów przybył w 2010 roku. Do Nowego Jorku przyjechał z Florydy. Pracował jako kierowca Ubera.