Rozstrzelał wiernych w kościele

2015-06-19 2:00

Najpierw przez prawie godzinę stał wśród ludzi modlących się w historycznym kościele w Charleston. Nagle, niewinnie wyglądający młody chłopak sięgnął po pistolet i zaczął strzelać do ludzi. Zabijał swe ofiary metodycznie – zabił sześć kobiet i trzech mężczyzn, w tym szanowanego pastora i senatora stanowego Południowej Karoliny Clementę Pickneya (†41 l.).

Emanuel African Methodist Episcopal Church w Charleston w Karolinie Południowej to nie jest zwykła świątynia, a miejsce historyczne i bardzo symboliczne dla całych Stanów Zjednoczonych. Świadectwo walki Afroamerykanów o własne prawa.

21-letni Dylann Roof nie wybrał go więc najprawdopodobniej przypadkowo. Nie przypadkowo też, udając się do świątyni, zabrał prezent, jaki dostał od ojca na 21. urodziny – pistolet kalibru .45. To nim urządził prawdziwą jatkę wśród uczestników spotkania modlitewnego.

Osiem ofiar zginęło na miejscu. Jedna w stanie krytycznym została przewieziona do pobliskiego szpitala, gdzie zmarła. Cudem z życiem uszedł pięcioletni chłopczyk, który - żeby nie paść ofiarą szaleńca - położył się na podłodze świątyni i udawał martwego. Tylko dzięki temu dziecko żyje.

Jak informuje Fox News, wśród ofiar jest Clement C. Pinckney - pastor kościoła, który pełnił jednocześnie funkcję senatora stanowego. Gdy dwa miesiące temu policja zastrzeliła w okolicy czarnoskórego Waltera Scotta, to wielebny doprowadził do zmiany w przepisach, po której wszyscy policjanci w stanie zostali wyposażeni w kamery rejestrujące to, co robią.

Czy ma to związek z rzezią w kościele? Detektywi pracujący nad sprawą już mówią o „hate crime”, czyli zbrodni z nienawiści. Na szczęście, po kilkunastu godzinach od strzelaniny, podejrzany o jej spowodowanie Dylann Roof został zatrzymany. Jak donosi Fox News, dopadli go w Shelby w Północnej Karolinie.

Na policyjnej zaporze rozstawionej w odległości przecznicy od kościoła, miejscowi wieszają kwiaty. Stoją obejmując się, niektórzy płaczą.

- Znów się czuję jak 11 września – mówi dla Fox pracujący w tej okolicy Bob Dyer.

- Nie ma większego tchórza od kryminalisty, który wchodzi do Domu Bożego i morduje niewinnych ludzi rozważających Słowo Boże – komentuje Cornell William Brooks, prawnik i aktywista od lat walczący o prawa Afroamerykanów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki