Czy to możliwe, by w Rosji wybuchł bunt elit przeciwko Putinowi? To pytanie pada coraz głośniej od początku inwazji. Bo na uliczną rewolucję w wykonaniu zwykłych ludzi raczej nie ma co liczyć. Co prawda podczas protestów antywojennych zatrzymano już tysiące osób w kilkudziesięciu miastach, zwłaszcza w Moskwie, ale skala zastraszenia i indoktrynacji społeczeństwa chyba uniemożliwia ogólnonarodowy strajk. Ale co na to wszystko oligarchowie, generałowie, parlamentarzyści? Na razie mało kto spośród rosyjskich urzędników ma odwagę położyć na szali swoje życie i swój majątek, otwarcie sprzeciwiając się Putinowi i wojnie na Ukrainie. Tak zrobił według "Financial Times" Oleg Anisimow, szef rosyjskiej delegacji na szczycie klimatycznym ONZ, przepraszając za inwazję tuż po jej rozpoczęciu. Ale reszta urzędników po cichu też jest przerażona i skołowana. Pisze o tym rosyjska dziennikarka Farida Rustamova, związana m.in. z Meduzą, a dawniej z BBC Russia. W swoim artykule na blogu Faridaily opisała korytarzowe plotki z Kremla, powołując się na wiele źródeł. Nie ma ani jednego głosu, który by współgrał z oficjalną propagandą. Kremlowskie elity według Rustamovej "ostrożnie zaczynają wypowiadać" pewne niecenzuralne słowo, które w języku polskim oznacza tyle, co bagno, kataklizm, rzeźnia i mogiła w jednym - "clusterf**k".
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rosjanie uciekają z kraju Putina! "Tłum w pociągach, coraz więcej ludzi"
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wojsko Putina rozstrzelało matkę z dziećmi! Ocalaly tylko psy
Użył go jeden z oficjeli, który nieoficjalnie porozmawiał z przebywającą obecnie poza granicami kraju dziennikarką. "Nastrój na korytarzach nie jest ani trochę radosny. Wielu jest niemal sparaliżowanych. Nikt się nie cieszy. Wielu rozumie, że to był błąd, ale muszą wykonywać swoje obowiązki i wymyślają wyjaśnienia, by jakoś się z tym pogodzić" - mówi inny urzędnik. Jak dodają pracownicy sfer rządowych, niemal nikt nie wiedział, że Putin planuje wojnę i nikt nie wierzył, że może ona wybuchnąć. Powiedział tylko ministrowi obrony Siergiejowi Szojgu i generałowi Waleremu Gerasimowi oraz szefom kontrwywiadu. Podobno Szojgu i Gerasimow przechwalali się, że szybko zajmą Kijów, a prezydenta Zełenskiego przedstawiali jako słabego polityka.... uzależnionego od kokainy.
PRZECZYTAJ TAKŻE: POGODA może pokonać armię Putina! Idą tęgie mrozy i wichury
PRZECZYTAJ TAKŻE: Rosjanie z bronią wchodzili im do domu. Tak wygonili ich babcia i dziadek!