Wojna na Ukrainie wybuchła 24 lutego. Wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę i za wszelką cenę próbują podporządkować sobie ten kraj. Na Ukrainę płynie pomoc niemal z całego świata. Broń dostarcza tam wiele krajów, w tym Niemcy, które początkowo stanowczo nie chciały tego zrobić. W sobotę kanclerz Olaf Scholz poinformował, że jego kraj przekaże Ukraińcom 1000 granatników przeciwpancernych i 500 rakiet przeciwlotniczych Stinger z zasobów Bundeswehry. - Atak Rosji oznacza punkt zwrotny. Naszym obowiązkiem jest zrobienie wszystkiego, co w naszej mocy, aby wesprzeć Ukrainę w jej obronie przed najeźdźcą - armią Putina - mówił w sobotę kanclerz Niemiec.
Rosjanie postanowili skomentować gest Niemców wobec Ukrainy. Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa w swojej wypowiedzi cofnęła się do czasów II wojny światowej. - Dostawa broni ideologicznym spadkobiercom wspólnika nazistów Stepana Bandery każe nam, chcąc nie chcąc, zadać retoryczne pytanie – na ile kompleksowy i kompletny był proces denazyfikacji w samych Niemczech po klęsce w II wojnie światowej? - powiedziała Zacharowa na kanale Telegram rosyjskiego MSZ.
Zacharowa dodała, że "po raz kolejny, jak wiele razy w historii, broń pochodząca z ziemi niemieckiej będzie skierowana przeciwko rosyjskim żołnierzom". - Na tym tle szczególnie cynicznie brzmiały zapewnienia Olafa Scholza o znaczeniu procesu historycznego pojednania między narodami Niemiec i Rosji - dodała Zacharowa.
Od kilku dni na łamach "Super Expressu" dokładnie relacjonujemy to, co dzieje się w związku z wojną na Ukrainie. Nasi dziennikarze pilnują, aby wszystkie najważniejsze informacje znalazły się w relacji na żywo.