Rosja reaguje na słowa prezydenta Francji, który "nie wykluczył" wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę. Dmitrij Pieskow mówi, że w takim przypadku wojna z NATO byłaby nieuchronna
Prezydent Francji nieoczekiwanie i po raz pierwszy od wybuchu wojny stwierdził wprost, że "nie wyklucza" wysłania na Ukrainę zachodnich żołnierzy, choć obecnie nie ma zgody w tej sprawie ani nie zostały podjęte żadne decyzje. "Jesteśmy przekonani, że pokonanie Rosji jest niezbędne dla bezpieczeństwa i stabilności w Europie. Na tym etapie nie ma zgody na wysłanie wojsk na Ukrainę. Zrobimy wszystko, co musimy, aby Rosja nie wygrała" - mówił Emmanuel Macron podczas spotkania przywódców zachodnich państw w Paryżu. Co na to USA? Wygląda na to, że nie są zainteresowane udziałem w takiej wojnie. Urzędnik Białego Domu powiedział anonimowo agencji Reutera, że Stany Zjednoczone nie planują wysłania żołnierzy na Ukrainę. Co na to wszystko Rosja? Jest już stanowisko Kremla. "Sam fakt omawiania możliwości wysłania pewnych kontyngentów na Ukrainę z krajów NATO to bardzo ważny nowy element. W takim przypadku musielibyśmy mówić nie tylko o prawdopodobieństwie, lecz o nieuchronności (bezpośredniego konfliktu między Rosją i NATO)" - oznajmił Dmitrij Pieskow, cytowany przez agencję Reutera.
Czy Polska wysłałaby wojska na Ukrainę? Oto wypowiedzi Andrzeja Dudy i Donalda Tuska
Prezydent Andrzej Duda, także obecny na spotkaniu w Paryżu, powiedział cytowany przez AP, że najgorętsze zakulisowe dyskusje polityków dotyczyły właśnie kwestii wysłania wojsk na Ukrainę i „nie było porozumienia w tej sprawie”. "Tutaj są różne opinie, ale takich decyzji nie ma" - mówił polski prezydent. - Polska nie przewiduje wysłania swoich oddziałów na teren Ukrainy, mamy tu wspólne stanowisko […]. Uważam, że nie powinniśmy dzisiaj spekulować o przyszłości, czy zdarzą się takie okoliczności, które zmienią to stanowisko, dzisiaj powinniśmy skoncentrować się, tak jak to robi rząd polski czy rząd czeski, żeby maksymalnie wesprzeć Ukrainę w jej wysiłku zbrojnym - ocenił premier.
Wcześniej Putin mówił, że Zachód jest jego przeciwnikiem. "Problem nie polega na tym, że pomagają naszemu przeciwnikowi. Oni są naszym przeciwnikiem"
Od początku wojny na Ukrainie kraje zachodnie wspomagają ten kraj w walce z Władimirem Putinem, nie kryjąc dostaw uzbrojenia, szkoleń dla żołnierzy i potępienia dla rosyjskiej agresji. Mimo to nie było dotąd mowy o bezpośrednim włączeniu się do wojny, choć niektóre wypowiedzi rosyjskich polityków wskazywały na to, że już uważają wojnę na Ukrainie za wojnę z Zachodem. Siergiej Ławrow powiedział nawet, że "USA są w stanie wojny z Rosją", choć można to nazywać wojną hybrydową, ale nie zmienia to postaci rzeczy. W zeszłym miesiącu Władimir Putin prezydent Rosji cytowany przez agencję TASS stwierdził, iż tak naprawdę to nie Ukraina jest wrogiem Rosji, a Zachód jako całość. "Problem nie polega na tym, że pomagają naszemu przeciwnikowi. Oni są naszym przeciwnikiem" - mówił. Na samym początku inwazji groził też "najgorszymi konsekwencjami w historii" tym, którzy odważą się "interweniować z zewnątrz".