Libby Squire zniknęła w styczniu 2019 roku w czasie wieczornego wyjścia z przyjaciółmi ze studiów. Jej ostatnim przystankiem miał być klub nocny, jednak nie wpuszczono jej tam, bo była zbyt pijana. Znajomi wsadzili ją do taksówki i zapłacili za przejazd. Nigdy więcej już jej nie zobaczyli. Jak przypomina "Daly Mail", dziewczyna nie dotarła do akademika. Prawdopodobnie po wyjściu z taksówki postanowiła iść się przejść. Tak wpadła w ręce "rzeźnika z Polski", jak brytyjskie media nazwały 24-letniego wówczas Pawła Rełowicza, męża, a także ojca dwójki małych dzieci.
Polak morderca zabił 21-letnią Libby. Wcześniej popełniał już przestępstwa seksualne
Rełowicz napadł Libby, brutalnie ją zgwałcił, zamordował, po czym jej ciało wrzucił do rzeki. Dziewczynę udało się odnaleźć dopiero po siedmiu tygodniach w okolicach ujścia rzeki Humber. Zwłoki były w stanie takiego rozkładu, że patolodzy nie mogli ustalić przyczyny jej śmierci. Paweł Rełowicz został skazany za tę zbrodnię na dożywocie [z możliwością zwolnienia warunkowego po 27 latach - przyp. red.], miał na swoim koncie już wiele przestępstw seksualnych, a dokładnie 8 dokonanych w ciągu 19 miesięcy. Wśród nich: podglądanie, obrażanie przyzwoitości publicznej, włamania i kradzieże intymnych przedmiotów należących do kobiet. Mimo to nie był karany.
Matka zabitej Libby: "Jest tyle pytań bez odpowiedzi"
Teraz, ponad trzy lata po tej tragedii, matka Libby, 52-letnia Lisa, pielęgniarka pracująca na oddziale położniczym, chce się spotkać z mordercą swojej córki. Jak sama mówi "jest mnóstwo pytań bez odpowiedzi". "Muszę wiedzieć jak to się stało, co się stało, jak wyglądały jej ostatnie chwile życia. Nie daje mi to spokoju" - przyznaje. Twierdzi też, że nie nienawidzi oprawcy swojego dziecka. "Naprawdę nie. Uważam, że gniew i nienawiść są niesamowicie wyczerpujące, więc postanowiłam nie iść tą drogą. Samo przebrnięcie przez życie bez Libby jest wystarczająco trudne, a są dni, kiedy nie mam ochoty nawet matkować trójce pozostałych dzieci, chodzić do pracy czy wyprowadzać psa. Chcę po prostu siedzieć w moim i Libby świecie" - mówi. Dodaje, że docenia, że Rełowicz zgodził się na spotkanie. "To wymagało od niego odwagi. Na pewno będzie zdenerwowany" - komentuje.