Wszelkie formy aktywności fizycznej są wskazane dla zdrowia. Saakaszwili wie o tym dobrze, tym bardziej, że tu i ówdzie może się pochwalić falującymi fałdkami.Co prawda każdy kto widzi go bez koszulki najpierw skupia wzrok na bujnie owłosionym torsie, ale tłuszcz to tłuszcz i trzeba z nim walczyć!
Dla Saakaszwilego wystający brzuszek to nie powód do wstydu. Prezydent Gruzji nie sprawia wrażania zakompleksionego mężczyzny, ale najwidoczniej nie chce żeby oponki zagościły na jego ciele na dłużej.
Dlatego też serdeczny przyjaciel naszego tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który nie szczędził wysiłków, by dotrzeć na pogrzeb do Krakowa, wziął się za siebie. Na razie zaczął od meczu siatkówki, ale kto wie, może skończy się na uprawianiu joggingu.
Może kiedyś przyłączy się do innego miłośnika biegania- prezydenta Francji, Nicolasa Sarkozy'ego.