Nie jest to jeszcze całkowite wygranie batalii o imigracyjną dyrektywę prezydenta, ale – jak podkreślają eksperci prawa – wielkie zwycięstwo administracji Baracka Obamay oraz imigrantów. Od dnia, kiedy prawnicy prezydenta złożyli odwołanie i wniosek o rozpatrzenie sprawy przez Sąd Najwyższy, zegar zaczął tykać. A czas w tym przypadku jest bardzo ważny, bowiem proces decyzyjny dziewięciu najważniejszych sędziów w USA jest skomplikowany i długotrwały. Dlatego im szybciej „amnestia” stanie na wokandzie, tym lepiej. Przeciwnicy, czyli władze Teksasu i blisko 30 innych stanów, też o tym wiedzą i dlatego natychmiast złożyli w Sądzie Najwyższym swój wniosek o miesięczne odroczenie przedstawienia swoich argumentów przeciwko dyrektywie, co jest konieczne. Ale SN się na to nie zgodził. We wtorek nakazał przedstawienie tych argumentów jeszcze przed końcem grudnia. To oznacza, że sprawa prezydenckiej dyrektywy będzie mogła być rozpatrywana przez sędziów Sądu Najwyższego już w styczniu. Skład sędziowski SN już nie jeden raz był bardzo łaskawy i przychylny wobec decyzji prezydenta Obamy i nie jest wykluczone, że i tym razem będzie tak samo.
Sąd Najwyższy daje nadzieje milionom nielegalnych na wprowadzenie „amnestii” Obamy
2015-12-03
1:00
Jest realna nadzieja dla milinów nieudokumentowanych imigrantów na to, że będą mogli „wyjść z cienia” i nie drżeć o to, że zostaną deportowani. Wbrew kolejnym próbom blokowania i opóźniania ze strony władz Teksasu, Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych, już w styczniu może zająć się „amnestią” Baracka Obamy – donosi „Washington Times”.