Decyzja została przywitana z wielką radością przez prezydenta Trumpa, który napisał na Twitterze, że to wielki sukces i zwycięstwo dla Amerykanów i dla konstytucji. Tymczasem zaraz po ogłoszeniu decyzji utrzymującej w mocy zakaz wjazdu do Ameryki dla obywateli Iranu, Libii, Syrii, Jemenu, Somalii, Korei Północnej i części obywateli Wenezueli, tysiące mieszkańców Stanów wyszły na ulice w protestach. Jedna z manifestacji odbywała się we wtorek wieczorem w Nowym Jorku, gdzie uczestnicy nazywali decyzję niesprawiedliwą i krzywdzącą społeczności imigrantów. Członkowie Sądu Najwyższego głosowali we wtorek po południu. Opowiedzieli się po stronie administracji stosunkiem głosów 5:4. W komentarzach pojawiły się stwierdzenia, że jest to jedno z największych zwycięstw prezydentury Trumpa. Agencja dodaje, że kończy to na razie ostrą batalię w sądach o to, czy działanie prezydenta było bezprawnym zakazem dyskryminującym muzułmanów. W uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego potwierdzono prawo prezydenta do decydowania o tym, komu wolno wjechać do Stanów Zjednoczonych. Oznacza to, że obecny zakaz może pozostać w mocy i że Donald Trump może dodać na listę kolejne kraje, jeżeli uzna, że jest to konieczne.
Sąd Najwyższy zdradził imigrantów
Prezydent ma prawo decydować, kto może, a kto nie, wjeżdżać do USA. Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych stanął po stronie administracji w sprawie wprowadzonego przez Donalda Trumpa (72 l.) rozporządzenia zakazującego wjazdu do Stanów obywatelom grupy krajów, głównie muzułmańskich. To znaczy, że administracja może „zamknąć” Amerykę przed tysiącami imigrantów.