Organizacja Amnesty International, która aktywnie walczyła o życie Noury, przekonywała, że Sudanka została zmuszona przez ojca do zawarcia umowy o poślubieniu kuzyna, gdy miała zaledwie 16 lat. Niedługo po tym uciekła i ukrywała się przez 3 lata. W kwietniu tego roku wróciła do domu, gdy jej ojciec poinformował ją, że umowa o małżeństwie została anulowana. Okazało się to być jednak kłamstwem. Gdy doprowadzono ją do kuzyna, kobieta miała odmawiać mu seksu. Wówczas ten, przy pomocy trzech kuzynów zgwałcił ją. Gdy kolejnego dnia próbował powtórzyć swój niegodny czyn, kobieta dźgnęła go śmiertelnie nożem.
Sąd w Sudanie (gdzie np. nie uznaje się gwałtu małżeńskiego i małżeństw dzieci za przestępstwa) orzekł, że kobieta jest winna morderstwa z premedytacją i zadecydował, że kobieta zostanie powieszona. Sprawę szybko nagłośniono w mediach na całym świecie, gdzie pod internetową petycją w obronie jej życia podpisało się prawie 1,5 mln osób (w tym tak znanych jak np. modelka Naomi Cambell). Organizacje obrońców człowieka apelowały do prezydenta Sudanu Omara el-Baszira o jej ułaskawienie.
Ostatecznie sąd apelacyjny postanowił uchylić karę śmierci kobiety. Jeden z jej obrońców, Abdulla Ibrahim poinformował, że w zamian Noura Hussein trafi na pięć lat do więzienia.