Stwierdzono, że miasto przekroczyło swoje uprawnienia uchwalając w 2008 roku ustawę, nakazującą sprawdzania statusu imigracyjnego wszystkim, którzy chcą wynająć mieszkanie, a nie posiadają obywatelstwa amerykańskiego.
Zgodnie z tym prawem imigranci nieposiadający uregulowanego statusu nie mogli wynająć mieszkania, a właściciele, którzy świadomie, mimo zakazu, wynajęliby apartament takiemu najemcy mogli liczyć się z poważnymi konsekwencjami (z cofnięciem licencji włącznie). I właśnie ci ostatni złożyli pozew w tej kontrowersyjnej sprawie.
Jak podaje ASSOCIATED PRESS orzeczenie sądu apelacyjnego było jednoznaczne: „Jedynym celem tego prawa jest usunięcie nielegalnych imigrantów, zwłaszcza latynosów z miasta. Jest to naruszenie konstytucji i jedynie rząd federalny ma prawo do regulacji warunków pobytu w tym kraju” – stwierdzono.
Zarówno Farmers Branch jak i cały okręg są bardzo konserwatywne – stwierdził William Brewer, prawnik reprezentujący właścicieli mieszkań. Sąd orzekł, że Farmers Branch ma zwrócić właścicielom mieszkań straty poniesione w wyniku obowiązującego dotychczas prawa, a które sięgnęły prawie dwóch mln. dolarów. „To może być mocne ostrzeżenie dla innych miast, które chciałyby wcielić w życie podobne pomysły” – stwierdził Brewer.