Sam poprosił o śmierć

2017-11-15 1:00

Tragedia w Wisconsin. Mieszkający w indiańskim rezerwacie 14-letni Jason Pero zginął od policyjnych kul podczas interwencji. Jak się okazało, nastolatek sam wcześniej zadzwonił na alarmową linię 911, by na siebie donieść, że jest uzbrojony w nóż.

Z ustaleń wydziału wewnętrznego policji wynika, że dyspozytor przyjął wezwanie o groźnym mężczyźnie na Maple Street, który wymachiwał dużym rzeźnickim nożem. Do interwencji oddelegowano Brocka Mrdjenovicha, zastępcę szeryfa Ashland County. Policjant zastał Pero z nożem w ręku. Zaczął wzywać nastolatka kilkakrotnie, by rzucił ostrze, ale ten nie słuchał. Kiedy 14-latek ruszył w kierunku mundurowego, ten strzelił. Chłopak nie przeżył.

Dziadkowie chłopaka, Alan i Cheryl Pero, z którymi się wychowywał, nie są w stanie zrozumieć, dlaczego policjant strzelał, by zabić. - Kilka dni wcześniej był chory. Wrócił ze szkoły z objawami grypy. Nie pojmuję, jak mogło do tego dojść. On nie miał w sobie żadnej agresji czy złości. Rozumiem, że policja musi działać, ale to był chłopak, 14-latek. Przecież można było go powstrzymać w inny sposób. - mówi dziadek chłopca.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki