Brytyjski "The Times" relacjonował, że w owym budynku odbywała się huczna impreza, w której brało udział około 60 osób (w tym żona przyszłego samobójcy). W jej trakcie pojawił się tam niezaproszony 38-latek, który pokłócił się ze swą wybranką, w wyniku czego został ostatecznie wyrzucony za drzwi. Tak go to rozwścieczyło, że pełen furii ukradł jeden z samolotów, które stacjonowały w tym porcie lotniczym.
Świadkowie w rozmowie z lokalnymi mediami przyznawali, że Charl Viljoen kilkukrotnie przelatywał maszyną bardzo blisko budynku. W internecie pojawiły się nagrania ukazujące nisko lecący samolot, który kierował się w stronę budynku.
Z informacji medialnych wynika, że w ataku samobójczym zginął tylko 38-letni pilot. Uczestnicy imprezy wcześniej mieli opuścić budynek.