Policjant wskoczył na dach tonącego auta i uratował kierowcę. Dramatyczne nagranie pokazuje niezwykłą akcję w Phoenix
Kiedy ktoś wjedzie samochodem do rzeki czy jeziora, szanse na przeżycie maleją z każdą sekundą. Trzeba jak najszybciej wydostać się na zewnątrz, najpierw odpinając pasy, potem starając się otworzyć boczną szybę, a jeśli to nic nie da, wybić ją. A co, gdy nie da się tego wszystkiego zrobić lub uwięziona w środku osoba wpadnie w panikę i straci głowę? Na szczęście wypadek, do którego doszło w ostatnie święto Halloween w Phoenix w USA, wydarzył się na oczach świadków i to oni wezwali na pomoc policjantów. Co się stało? Około godziny drugiej w nocy jeden z mieszkańców wsiadł do samochodu przed domem. Prawdopodobnie chciał go tylko lekko przestawić, ale coś poszło zdecydowanie źle. Auto ruszyło z impetem i... wpadło prosto do przydomowego basenu. Ludzie wezwali policję, a ta pojawiła się szybko na miejscu dramatu. Szybko stało się jasne, że w środku zatopionego pojazdu jest człowiek.
"Mężczyzna powiedział funkcjonariuszom, że przypadkowo nacisnął gaz zbyt mocno"
Jeden z policjantów od razu ruszył do akcji. Chwycił metalowy pręt, wskoczył na dach zatopionego pojazdu i wybił dziurę w szyberdachu. W ostatnich kadrach filmu udostępnionego przez mundurowych w mediach społecznościowych widzimy, jak kierowca zostaje wydobyty z auta. "Bohater w akcji! Funkcjonariusz policji w Phoenix wskakuje do basenu, ratując mężczyznę z zatopionego samochodu. Mężczyzna powiedział funkcjonariuszom, że przypadkowo nacisnął gaz zbyt mocno. Dzięki szybkiej i odważnej reakcji funkcjonariusza życie mężczyzny zostało uratowane" - piszą policjanci, pokazując wideo. Uratowany kierowca, choć przerażony i przemoczony, wyszedł ze strasznej przygody bez szwanku. W razie czego trafił do szpitala na badania.