"Na ulicy leżały pompony i buty. Musiałem chodzić od jednego zgniecionego ciała do kolejnego, żeby znaleźć moją córkę. Moja żona i dwie córki prawie zostały przejechane" - takie tragiczne słowa zrozpaczonego Coreya Montiho cytuje dziś "Milwaukee Journal Sentinel". Ameryka jest w szoku po krwawej masakrze na świątecznej imprezie! Czyżby kolejny zamach terrorystyczny w Stanach Zjednoczonych?! Tego jeszcze nie wiadomo, ale wiele na to wskazuje po tragicznych wydarzeniach, do jakich doszło w niedzielne popołudnie czasu lokalnego w Waukesha na przedmieściach Milwaukee w amerykańskim stanie Wisconsin. Trwała tam wielka parada zorganizowana z okazji nadciągających świąt Bożego Narodzenia. Tłumy ludzi, w tym wiele rodzin z dziećmi i szkolne zespoły taneczne, zgromadził się na odgrodzonym barierami terenie. W pewnym momencie, o godzinie 16:39 czasu lokalnego, gdy w Polsce był środek nocy, czerwony SUV z impetem staranował te bariery i wjechał prosto w tłum. Jako pierwsze zmiażdżone zostały między innymi właśnie dziewczynki z tanecznego zespołu. Policjanci próbowali oddawać strzały w kierunku pojazdu, ale nie udało się go w porę zatrzymać. Zaskoczeni ludzie nie mieli szans na ucieczkę.
NIE PRZEGAP: To wielki cios dla Meghan Markle! Tego się nie spodziewała
NIE PRZEGAP: Przepowiednia o Meghan Markle i Harrym ujawniona! Wróżbitka mówi wszystko
Wielu uczestników parady zostało staranowanych, w tym całe rodziny z dziećmi. Z pewnością są ofiary śmiertelne, co najmniej pięć osób, liczbę rannych szacuje się na 40 osób. Zatrzymano sprawcę, nie wiadomo jeszcze, jakie motywy nim kierowały. Jak podaje "Heavy", aresztowany mężczyzna to 39-letni raper, notowany m.in. za przemoc domową. Portal podaje dane osobowe sprawcy i publikuje jego wizerunek, ale oficjalnego potwierdzenia tych ustaleń póki co brak. Według wstępnych ustaleń, wszystko wskazuje na celowe działanie sprawcy, który - według amerykańskich mediów - miał celować w określone osoby. Śledztwo trwa, a wiele osób walczy w szpitalach o życie. Sprawą zajmuje się już nie tylko policja, ale też administracja w Białym Domu.