O przełomowej być może tezie amerykańskiego oficera poinformowała we wtorek, 30 stycznia, agencja Reutera. Były funkcjonariusz wywiadu amerykańskich sił powietrznych Tony Romeo twierdzi, że na dnie Oceanu Spokojnego odnalazł wrak samolotu legendarnej pilotki Amelii Earhart, która zaginęła prawie 90 lat temu w czasie próby okrążenia Ziemi. Należący do jego firmy podmorski dron natrafił na coś, co jego zdaniem może być resztką samolotu Earhart. Chce iść za ciosem i jeszcze w tym roku zorganizować misję, dzięki której uda się odnaleźć i wydobyć wrak, czego nie zdołano dokonać w 1937 roku w zakrojonej na szeroką skalę akcji poszukiwawczej.
Amelia Earhart - najbardziej pooszukiwana kobieta Ameryki?
"To najbardziej poszukiwana zaginiona osoba Ameryki, prawda? Dopóki jest zaginiona, zawsze będzie ktoś, kto jej szuka. Jeśli pomożemy zamknąć tę sprawę i sprowadzić Amelię do domu, będziemy bardzo podekscytowani" - komentował. Amerykańska pilotka w 1932 roku stała się pierwszą kobietą i drugą osobą w historii, która samotnie przeleciała samolotem przez Atlantyk. Wcześniej udało się to tylko Charlesowi Lindberghowi. Pięć lat później zniknęła bez śladu nad Pacyfikiem, gdy wraz ze swoim nawigatorem Fredem Noonanem próbowała jako pierwsza kobieta okrążyć kulę ziemską.
Samolot Amelii Earhart leży 5 km pod wodą?
Romeo, w tej chwili dyrektor prywatnej firmy badawczej Deep Sea Vision, uważa, że wrak samolotu Earhart leży około 5000 metrów pod powierzchnią oceanu, około 160 km od wyspy Howland, mniej więcej w połowie drogi między Hawajami i Australią. Wysnuł hipotezę, że Earhart skończyło się paliwo i musiała lądować na powierzchni oceanu. Później samolot zatonął i opadł na dno, gdzie przeleżał aż do dziś. "To pierwszy krok, by to potwierdzić. Następnym byłoby, jeśli to możliwe, wyciągnięcie go na powierzchnię i odrestaurowanie" – cytuje go Reuters.