Samolot Air India zaczął płonąć podczas lotu. Na pokładzie wybuchła panika. Pilot podjął szybką decyzję
Koszmarny incydent lotniczy w Indiach! Dramat rozegrał się w miniony weekend. Z lotniska w Bengalurze wystartowała maszyna linii Air India ze 179 pasażerami i sześciorgiem członków załogi na pokładzie. Miała dolecieć do miasta Kochi, także znajdującego się w Indiach. Zaledwie kilka minut po starcie, gdy samolot był już w powietrzu, pasażerowie nagle zobaczyli, że jeden z silników płonie! Zaalarmowali załogę. Jak pisze Daily Mail, cytując świadków dramatu, w samolocie rozlegały się krzyki i płacz. Ludzie żegnali się z życiem, wielu obawiało się, że dojdzie do katastrofy lotniczej.
Kapitan podjął decyzję o zawróceniu na lotnisku i lądowaniu awaryjnym. Płomienie były coraz bardziej intensywne
Załoga zachowała zimną krew. Kapitan podjął decyzję o zawróceniu na lotnisku i lądowaniu awaryjnym. Tymczasem płomienie były coraz bardziej intensywne. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło! Udało się bezpiecznie wylądować. Gdy pasażerowie zaczęli zrywać się z miejsc, chcąc jak najszybciej opuścić maszynę, stewardesy kazały im zostać na fotelach, mówiąc, że sytuacja jest pod kontrolą. Faktycznie, silnik udało się ugasić, a pasażerów ewakuować kolejno i bez paniki. Cudem nikomu nic się nie stało.