Informacje o tym gdzie znajduje się wrak samolotu zostały ustalone dzięki pomocy firmy Inmarsat, współpracującej z brytyjską Komisją Wypadków Lotniczych.
Jak podaje portal „gazeta.pl” firma ta dysponuje 12 satelitami rozlokowanymi na orbicie geostacjonarnej ziemi. Ok. godziny po starcie samolot zniknął z cywilnych radarów, jednak okazało się, że nie nie przestał wysyłać sygnałów odpowiadających za synchronizację zegarów pokładowych z atomowymi zegarami satelitów.
Nikt nie przeżył
Gdy los maszyny stał się pewny, przyszła pora na ogłoszenie tych tragicznych informacji światu. Jednak zanim premier Malezji zwołał oficjalną konferencję prasową, do rodzin pasażerów zaginionego samolotu wysłano smsy. Jak podają zagraniczne media, za ich pomocą malezyjskie linie lotnicze poinformowały zgromadzonych w hotelu bliskich ofiar że „nikt nie przeżył”.
Samolot "zakończył lot w Oceanie"
Fakt, iż samolot rozbił się w południowej części Oceanu Indyjskiego i nikt nie przeżył katastrofy potwierdził premier Malezji. W czasie konferencji powiedział, że boeing „zakończył lot w Oceanie Indyjskim”.
Zobacz też: Poszukiwania zaginionego samolotu. Nowe fakty: Samolot zakończył lot w oceanie
- MH370 poleciał wzdłuż korytarza południowego i jego ostatnia zlokalizowana pozycja znajdowała się pośrodku Oceanu Indyjskiego na zachód od Perth. To lokalizacja daleka od wszystkich możliwych lądowisk. Dlatego z głębokim żalem muszę poinformować państwa, że zgodnie z nowymi danymi, lot MH370 zakończył się w Oceanie Indyjskim- mówił premier Malezji Najib Razak.
O tym co dokładnie stało się z samolotem, i jakie były przyczyny tragedii dowiemy się dopiero po zakończeniu żmudnego procesu wydobywania z dna oceanu wraku maszyny i czarnych skrzynek. Tylko dzięki nim będzie można wyjaśnić, co wydarzyło się na pokładzie samolotu.
Boeing 777 należący do malezyjskich linii lotniczych zniknął z radarów 8 marca. Na pokładzie znajdowało się 239 osób. Samolot leciał z Kuala Lumpur do Pekinu.