Samolot zaplątał się w linie wysokiego napięcia i utknął na słupie. Pilot i pasażer czekali na ratunek siedem godzin
Takiego wypadku lotniczego nie pamiętali najstarsi ratownicy w amerykańskim stanie Maryland! Doszło tam do przedziwnej katastrofy lotniczej. Mały samolot z dwiema osobami na pokładzie... zaplątał się w linie wysokiego napięcia i zawisł na słupie energetycznym 30 metrów nad ziemią. Do wypadku doszło w rejonie Goshen Road i Rothbury Drive w miejscowości Gaithersburg. W mieście była wtedy godzina 17:30. Zanim ratownicy dotarli do poszkodowanych, minęło siedem godzin. Według wstępnych informacji zarówno pilot, jak i pasażer żyli i byli przytomni. Musieli przeżywać koszmar, ponieważ linie przez pewien czas pozostawały pod napięciem, a maszyna mogła w każdej chwili runąć w dół i roztrzaskać się o ziemię. Przerazili się także okoliczni mieszkańcy, ponieważ przez wypadek odcięty został prąd w całym hrabstwie. Bez energii elektrycznej pozostawało według lokalnego dostawy prądu około 90 tysięcy ludzi!
90 tysięcy ludzi bez prądu w USA. Koszmar mieszkańców z powodu wypadku awionetki
Miasto i okolice pogrążyły się w egipskich ciemnościach na kilka godzin. Wielu mieszkańców nie wiedziało, co się dzieje i obawiało się działń terrorystycznych czy wojennych, tymczasem to jedna awionetka wywołała aż takie zamieszanie. Nie działały setki sygnalizatorów drogowych, kłopoty miały dwa szpitale. Wreszcie tuż po północy czasu lokalnego, wczesnym rankiem czasu polskiego, udało się ewakuować pilota i pasażera z wiszącej na słupie maszyny. Ich życiu nic nie zagraża, ale byli w stanie hipotermii i mieli dość poważne obrażenia. Obaj trafili do szpitala.