To były chwile prawdziwej grozy, a potem doszło do cudu! Wczoraj na lotnisku Juan Santamaria w Kostaryce doszło do dramatycznego awaryjnego lądowania. Awarii uległ duży Boeing 757-200. Żółta maszyna należąca do znanej niemieckiej firmy kurierskiej miała lecieć do Gwatemali. Na pokładzie Boeinga było dwóch pilotów. Gdy samolot był już w powietrzu, piloci wykryli poważną usterkę hydrauliczną. Była na tyle niebezpieczna, że zdecydowali się zawrócić i lądować w trybie awaryjnym. Samolot początkowo bezpiecznie dotknął ziemi, ale po przejechaniu pewnej odległości niespodziewanie piloci stracili nad nim kontrolę. Maszyna zjechała z pasa, obróciła się wokół własnej osi i na oczach przerażonych świadków, którzy uwieczniali całe zdarzenie telefonami, przełamała na pół. Oderwał się cały ogon. Wypadek wyglądał przerażająco, ale jakimś cudem obu mężczyznom nie stało się nic poważnego. Śledztwo wyjaśni przyczynę usterki, która doprowadziła do dramatycznej sytuacji na lotnisku.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Atak w rosyjskim pociągu! Laureat pokojowego Nobla oblany czerwoną farbą
PRZECZYTAJ TAKŻE: Kolejna masakra cywilów na Ukrainie! "Więcej ofiar niż w Buczy"