Na filmie można zauważyć, jak obsługa toru Sepang kładzie ciężko rannego (24 l.) motocyklistę na nosze, nie stabilizując uprzednio jego kręgosłupa. - Podstawowy błąd - oceniają lekarze.
Potem następuje coś niewiarygodnego. Sanitariusze w drodze do ambulansu... upuszczają umierającego Simoncellego z wysokości około metra!
- Jeśli człowiek z ciężkimi uszkodzeniami głowy i kręgosłupa spada z wysokości metra, urazy mogą się pogłębić. W najgorszym przypadku mogło to nawet prowadzić do śmierci - analizuje dr Heinzpeter Moecke z kliniki w Hamburgu specjalizującej się w leczeniu ofiar wypadków.
Możliwe, że rodzina Simoncellego wytoczy proces winnym zaniedbań.