Sarko i Bruni mieszkali u narkotykowego barona

2009-03-13 17:55

To miał być romantyczny weekend we dwoje, a wyszedł wielki międzynarodowy skandal. Nicolas Sarkozy i Carla Bruni podczas swojej wizyty w Meksyku mieszkali u bankiera, podejrzanego o przemyt kokainy.

Sarkozy i Bruni mieli zjawić się w Meksyku z oficjalną wizytą w miniony poniedziałek. Okazało się jednak, że pierwsza para Francji postanowiła zrobić sobie dwudniowe wakacje i do Meksyku wyruszyli wcześniej, jeszcze przed weekendem.

Wylot prezydenta Francji i jego żony utrzymywany był w tajemnicy, co nie jest typowe dla uwielbiającego blask fleszy Sarkozy'ego, dlatego też całą sprawą zainteresowali się francuscy i brytyjscy dziennikarze.

Jakie były wyniki ich śledztwa? Okazało się, ze państwo Sarkozy spędzili dwa dni w luksusowej rezydencji, należącej do jednego z najbogatszych i najbardziej kontrowersyjnych meksykańskich bankierów.

Joaquin Guzman Loera znany również jako Joaquin "El Chapo" Guzman to jeden z najbogatszych ludzi w Meksyku. Jego majątek wyceniany jest na miliard dolarów. Rzecz jednak w tym, że nie wiadomo, w jaki sposób dorobił się takich pieniędzy.

Choć nigdy nie udało się tego udowodnić, Guzman podejrzany był o kierowanie kartelem narkotykowym Sinaloa - jednym z najbardziej brutalnych w regionie. W latach 90-tych na handlu południowoamerykańską kokainą "El Chapo" miał zarobić nawet kilkadziesiąt miliardów dolarów.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki