Sarkozy, który po powrocie z wakacji przejawia dość wojownicze zapędy, już za 10 dni wybiera się do Pittsburgha, gdzie odbędzie się szczyt G20, czyli spotkanie przywódców najbardziej rozwiniętych krajów świata. Jedno jest pewne – wejście będzie miał mocne, bo już teraz stroi fochy!
Co dokładnie nie podoba się Sarko? Chodzi o jeden zapis, który zdaniem francuskiego prezydenta musi znaleźć się w raporcie, który podsumuje prace światowych przywódców. Prezesi banków muszą mieć ograniczoną wysokość premii... i koniec - w przeciwnym wypadku Sarkozy opuści szczyt przed jego zakończeniem, a to oznacza fiasko całego spotkania.
Kłopot w tym, że gróźb prezydenta Francji zamiast wywołać strach naraziły go na śmieszność. Dlaczego? Bo nikt nie mógł uwierzyć, że Sarkozy po raz kolejny chce użyć tej samej – niezbyt wyrafinowanej – sztuczki. Warto przypomnieć, że dokładnie takie ultimatum (że wyjdzie z sali) Sarko zastosował już podczas szczytu G20 w Londynie... Dokładnie rok temu.
Sarkoziemu skończyły się pomysły (na szantaż)
2009-09-14
16:31
Nicolas Sarkozy bardzo lubi mieć ostatnie słowo, a gra „pod publikę” to wręcz jego specjalność. Problem w tym, że prezydentowi Francji kończą się pomysły jak skutecznie przymusić innych do jego racji. Ostentacyjne wyjście z sali po raz kolejny może nie zadziałać...