Sceny jak ze Szczęk rozegrały się naprawdę. 3-metrowy rekin zabił surfera

Tragedia rozegrałą się u wybrżeża północnej Australii, w stanie Nowa Południowa Walka. 60-letni surfer został zaatakowany przez ogromnego, 3-metrowego rekina. Na widok ataku zwierzęcia, z pomocą pośpiszyło kilka osób, któym udało się wyciągnąć ofiarę na brzeg w Salt Beach w South Kingscliff. Pomimo otrzymania pomocy, obrażenia na lewej nodze mężczyzny były zbyt poważne i zmarł. W reakcji na śmierć surfera władze zdecydowały się zablokować dostęp do wody dla surferów i pływających. Zamknięcie plaż potrwa przez 24 godziny.

Na początku roku w Australii zginął piłkarz Eric Birighitti. Płetwonurkowie znaleźli jego ciało pożerane przez rekiny.

Do inne go incydentu z udziałem rekina w Australii doszło w ubiegłym roku. 41-letni Sam Edwardes i jego znajomi weszli do morza w Zatoce Byron w pobliżu australijskiej plaży Belongil. Nagle pod jego deskę podpłynął ogromny rekin. Po kilku sekundach woda wokół zrobiła się czerwona.