Do tego koszmaru doszło w piątek po południu. Paradoksalnie, podczas odbywającej się w budynku kontroli schodów i elewacji. - Długi na 4 stopy metalowy stopień urwał się i spadł na chodnik w chwili, gdy na schodach stanął inspektor - przyznał Michael Gala z FDNY. Dokonująca inspekcji kobieta zawisła na barierce, na szczęście udało jej się podciągnąć i wdrapać na kolejny stopień.
Tymczasem ważący 150 funtów kawał metalu spadł z wysokości siedmiu pięter, co dodatkowo zwiększyło jego siłę rażenia. Niestety, runął prosto na idącego chodnikiem 58-letniego Richarda Marchharta, który doznał poważnych obrażeń głowy. Metal ranił też idącą obok 24-latkę, którą razem z mężczyzną przewieziono do Bellevue Hospital. Rany kobiety na szczęście okazały się niegroźne. Marchhart niestety w sobotę zmarł.
Departament Budynków nałożył już grzywnę za brak właściwych zabezpieczeń. Własne śledztwo prowadzi też policja.