Administracja zdecydowała o wzmożeniu patroli granicznych i odmawianiu azylu starającym się o niego z tytułu przemocy gangów lub przemocy domowej. Imigranci zdesperowani swoją sytuacją i tak decydowali się na podjęcie ryzyka. Tyle że teraz zamiast robić to na własną rękę, decydują się na usługi szmuglerów. – Jak na ironię te wszystkie zaostrzenia w przepisach i zasadach postępowania, mające powstrzymać szmuglerów przemytników czy zabezpieczyć granicę, dały siłę gangom i kartelom – mówi Michelle Brané, dyrektor programu Migrant Rights and Justice w Women’s Refugee Commission. – Problem gangów szmuglerów zawsze istniał, ale teraz jest na nich zapotrzebowanie. Zdesperowani imigranci płacą im, bo mają nadzieję, że w ten sposób mają większą szansę na wjazd do Stanów – dodaje. Gangi z kolei wykorzystują sytuację. Jak podaje CNN, liczą sobie więcej za usługi. O ile kilka lat temu zapłata dla szmuglera wynosiła 6–8 tys. dol., o tyle teraz ok. 12 tys. dol. Dodatkowo z każdą grupą ludzi szmuglerzy przerzucają przez granicę narkotyki i broń. – Chwalenie się służb ICE o zatrzymaniu przemytu pokazuje tylko, że ciągle ma on miejsce, ale należy pamiętać, że wiele nie zostaje przechwyconych – mówi Michelle Brané.
Ściga nielegalnych, sprzyja szmuglerom
Antyimigracyjne działania prezydenta Donalda Trumpa (72 l.) mające na celu zrobienie porządku z nielegalnymi i uszczelnienie granicy zdają się przynosić odwrotne efekty. Jak donosi CNN, na południowym przejściu staje się coraz niebezpieczniej.