Sebastian Senakiewicz przyznał się do winy. Grozi mu deportacja

2012-11-08 18:23

Polak mieszkający w Chicago, który w maju został oskarżony o fałszywe wprowadzenie zagrożenia zamachem terrorystycznym w czasie szczytu NATO, przyznał się do stawianych mu zarzutów. Sebastian Senakiewicz (24 l.) został skazany na 4 lata więzienia. Pierwsze 120 dni ma spędzić w ośrodku wychowawczym, po czym będzie mógł wyjść na wolność. W związku z tym, że Senakiewicz przebywa w Stanach nielegalnie grozi mu także deportacja.

Jak podaje CBS Chicago Senakiewicz jeszcze do wtorku przekonywał o swej niewinności i odmawiał przyznania się do winy. Jednak dwa dni temu coś w nim pękło i przyznał się do fałszywego wprowadzenia zagrożenia zamachem terrorystycznym. Sebastian Senakiewicz  przyjął ugodę zaproponowaną przez prokuraturę. W ten sposób uniknie kary więzienia i wydostanie się na wolność.  - Przez kolejne dwa lata Sebastian Senakiewicz będzie pod nadzorem sądowym. Jeżeli nie ukończy szkolenia w ośrodku wychowawczym, trafi na cztery lata za kratki powiedział  Jeff Frank, adwokat Polaka. Z listów jakie mężczyzna wysłał swojej matce wynika, że bardzo źle znosił pobyt za kratkami i chciał za wszelką cenę opuścić areszt.

Przypomnijmy Sebastian Senakiewicz został zatrzymany 17 maja. Mężczyzna miał wykrzykiwać i przechwalać, że jest w posiadaniu materiałów wybuchowych w ilości wystarczającej do wysadzenia wiaduktu nad autostradą, a ukrył je w książce o Harrym Potterze w domu, gdzie mieszkał. Jednak w czasie przeszukania policja niczego nie znalazła. Dwa dni później został oskarżony o fałszywe wprowadzenie zagrożenia zamachami z użyciem materiałów wybuchowych w czasie szczytu NATO w Chicago. Sędzia wyznaczył horrendalną sumę 750 tys. dol. kaucji za zwolnienie Polaka z aresztu. Rodzice Polaka - Piotr Senakiewicz i Urszula Mounts apelowali o zmniejszenie kaucji, nawet z prośbą zwrócili się do Baracka Obamy (51 l.). Niestety odezwy i apele rodziców Sebastiana nie pomogły. Sędzia nie zgodził się na obniżenie kaucji. Tym samym nie wyrażono zgody na to, żeby Sankiewicz mógł odpowiadać z wolnej stopy. - Na tę decyzję ma wpływ fakt, że Senakiewicz nie ma legalnego pobytu w Stanach. FBI zarzuca mu działanie w ruchu anarchistycznym oraz to, że skonstruował materiały wybuchowe, dzięki którym chciał wysadzić wiadukt nad autostradą podczas szczytu NATO - mówił adwokat Jeffrey Frank. „Traktowanie mojego syna jak terrorysty, bez przedstawienia jakichkolwiek dowodów i przetrzymywanie go w więzieniu o zaostrzonym rygorze, jak również nałożenie na niego horrendalnej kaucji w wysokości 750 tysięcy dolarów, to nie tylko zbyt surowe podejście do całej sprawy. To też podejście niezgodne ze światowymi wartościami państwa prawa i demokracji - pisał do prezydenta ojciec Sebastiana.

Na zdjęciu Sebastian wraz ze swoim ojcem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki