Taki rodzaj prostytucji znany jest w świecie arabskim pod nazwą "dżihad al-nikah", co znaczy "seksualna święta wojna".
O wyjazdach młodych kobiet poinformował tunezyjski minister spraw wewnętrznych Lofti Ben Dżedu w swoim przemówieniu w parlamencie.
Zobacz też: Seksmaraton. Muzułmanie nie chcą Ani Lisewskiej w Egipcie
Kilka miesięcy temu, tunezyjski duchowny wydał fatwę, która głosi, że obowiązkiem muzułmanki jest pojechać do Syrii i zaoferować usługi seksualne walczącym tam rebeliantom. Wszystko po to, by podobno "podnieść ich morale".
Doniesienia te były dementowane, a tunezyjski minister do spraw religijnych oświadczył, że kobiety nie muszą podporządkowywać się podobnym wezwaniom i nie podpisuje się pod tym.