Brakuje sprzętu medycznego, głównie respiratorów dla najciężej chorych, personel pracuje dniami i nocami, choruje nawet premier Boris Johnson. Wielka Brytania również nie była w stanie przygotować się na pandemię koronawirusa. Tragiczne wybory był tylko kwestią czasu. O takich wyborach, których muszą dokonywać lekarze, mówiło się już w kontekście Włoch. Tam chorych jest tak wielu, że medycy są często zmuszeni podłączać do respiratorów tylko tych, którzy mają większe szanse na przetrwanie.
Teraz podobna sytuacja panuje również w Wielkiej Brytanii. Przedstawiciel tamtejszego NHS, czyli służby medycznej tak powiedział dziennikarzom "Daily Telegraph": "Im więcej wiemy o tej chorobie, tym bardziej musimy być rozważni w wyborze tego, których pacjentów poddawać intensywnej terapii. W normalnych czasach sytuacja byłaby inna, jednak czasy się zmieniły. Przy tej chorobie pacjenci przebywają po kilka tygodni pod respiratorami. Trzeba więc zastanowić się, czy dana osoba ma szansa na wyzdrowienie. Przedłużanie ich życia tylko o dwa czy trzy tygodnie nie jest w tym przypadku dobre ani dla nich, ani dla społeczeństwa".