Obnażyli prawdę o Secret Service
Początkowo USSS zaprzeczyła tym zarzutom. „Washington Post” powołując się jednak na cztery osoby zaznajomione z tematem poinformował, że najwyżsi urzędnicy tajnych służb wielokrotnie odrzucali prośby o zapewnienie dodatkowych zasobów i personelu, o co zwracała ochrona republikańskiego kandydata na prezydenta w ciągu dwóch lat poprzedzających wiec w Pensylwanii.
Według byłych pracowników USSS, agencja ta zmuszona była do podejmowania trudnych decyzji w obliczu rosnących żądań, coraz większej listy osób objętych ochroną, niedoborów kadrowych i ograniczonych funduszy.
„Żaden z odrzuconych wniosków, które badał „WP”, nie odnosił się do wydarzenia w Pensylwanii. Odmowa, która najbardziej zaniepokoiła urzędników Donalda Trumpa, wiązała się z wiecem w Karolinie Południowej w lipcu 2023 roku.
„Secret Service zapewnia najwyższy poziom ochrony urzędującym prezydentom i urzędnikom. Zdaniem byłych agentów Secret Service byli prezydenci są objęci znacznie mniejszą ochroną, ale wysoka pozycja Trumpa (…) sprawia, że stanowi on innego rodzaju wyzwanie niż większość byłych prezydentów” – zauważył waszyngtoński dziennik.
Jak dodał, odmowy – w odpowiedzi na składane na piśmie wnioski – doprowadziły do długotrwałych napięć, w wyniku których Trump, jego najważniejsi współpracownicy i pracownicy ochrony występowali przeciwko kierownictwu tajnych służb.
Doradcy byłego prezydenta obawiają się, że USSS nie zapewnia mu nadal wystarczającej ochrony. Po zamachu USSS stała się przedmiotem krytyki. Pojawiły się wezwania do ustąpienia jej szefowej Kimberly Cheatle. Zapowiedziano także, m.in. w Kongresie USA, przeprowadzenie dochodzeń.
Tymczasem sam Trump stwierdził, że "przyjął kulę za demokrację". Oskarżył również Partię Demokratyczną, że "nie jest partią demokracji".
"A poza tym wciąż powtarzają: "On (Trump) jest zagrożeniem dla demokracji. A ja mówię: Co do diabła zrobiłem dla demokracji? W ubiegłym tygodniu przyjąłem kulę za demokrację" - stwierdził. kandydat Republikanów. "Jak widzicie, Partia Demokratyczna nie jest partią demokracji. Oni w istocie są wrogami demokracji" - dodał.
Przypomnijmy, że do zamachu na Donalda Trumpa doszło 13 lipca tego roku. Wówczas 20-letni napastnik zdołał oddać strzały z karabinu typu AR-15 z dachu budynku znajdującego się około 150 metrów od Trumpa podczas wiecu przedwyborczego. Republikanin został postrzelony w ucho. Jeden z uczestników wydarzenia zginął, a dwie inne osoby doznały poważnych obrażeń.