Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe wygrywa wybory we Francji. Partia Marine Le Pen i Jordana Bardelli zdobyła w pierwszej turze 33.2 proc. głosów
Polityczne trzęsienie ziemi we Francji. Oficjalne wyniki pierwszej tury przedterminowych wyborów parlamentarnych potwierdzają zwycięstwo Marine Le Pen i jej Zjednoczenia Narodowego, które zdobyło 32,2 proc. głosów. Na drugim miejscu znalazł się lewicowy Nowy Front Ludowy (28 proc.), zaś centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona poniósł sromotną klęskę, zdobywając tylko 20 proc. głosów. Przypomnijmy, że Macron rozpisał wybory po zaskakującym sukcesie partii Le Pen w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego - partia Marine Le Pen zdobyła w nich ponad 30 proc. głosów, a ludzie Macrona ponad 14 proc. Teraz komentatorzy zgodnie stwierdzają, że decyzja Macrona była dla niego strzałem w kolano. Co teraz będzie?
Zbliża się czas chaosu i politycznych walk we Francji. Macron wzywa do powstrzymania skrajnej prawicy przed dojściem do władzy
Premierem może zostać zaledwie 29-letni Jordan Bardella, obecnie formalny szef ZN. Prezydentem pozostanie Macron, następne wybory prezydenckie odbędą się we Francji w maju 2027 roku. Marine Le Pen zapowiadała wcześniej, że wystartuje, Macron nie będzie mógł kandydować kolejny raz. Francję prawdopodobnie czeka czas politycznego chaosu, przepychanek i politycznej zemsty, wzajemnego utrudniania rządów przez prezydenta i rząd. Krajowi grożą też rozruchy. Na ulicach już pojawiły się lewicowe bojówki niepogodzone z wynikami, które podpalały kosze na śmieci i wybijały szyby w witrynach sklepowych. Tymczasem Macron nie składa i zapowiedział "szeroki sojusz" w celu powstrzymania skrajnej prawicy przed zdobyciem władzy. A co zmiany we Francji oznaczają dla Polski?
Kiedyś Le Pen chciała tworzyć z Polską "Europę ojczyzn", ale komentatorzy zarzucają jej sprzyjanie Putinowi
Marine Le Pen przed utratą władzy przez PiS w Polsce deklarowała, że chce współpracować z naszym krajem czy Węgrami przy tworzeniu "Europy ojczyzn", z większą rolą państw członkowskich, mniejszą centralizacją. Obecnie władza w Polsce zmieniła się na prounijną. Le Pen bywa uważana za mniej lub bardziej prorosyjską. "Jako prezydent Francji będę dążyć do zbliżenia strategicznego NATO i Rosji, kiedy zakończy się konflikt w Ukrainie" - mówiła w kwietniu 2022 roku. Bez wątpienia polityka Zjednoczenia Narodowego nie będzie tak konfrontacyjna wobec Rosji, jak ta Macrona, który zasłynął słowami o tym, że "nie wyklucza" wysłania zachodnich wojsk na Ukrainę w przyszłości. Wielu komentatorów podkreślało, że Putin byłby zachwycony wygraną Le Pen. To na pewno nie jest dobra wiadomość dla Polski.