Jak podaje TVN24, w miejscowości Tarez w obwodzie donieckim, stoi przetrzymywany przez prorosyjskich separatystów pociąg z rzeczami osobistymi ofiar tragicznego lotu Boeinga777. - Ten wagon ciągle znajduje się w Torezie i mogę powiedzieć, że jest on przedmiotem negocjacji między OBWE a lokalnymi przywódcami – powiedział Aalbersberg na konferencji prasowej w Charkowie.
Zobacz również: Prorosyjscy separatyści uciekają z Ukrainy?! Brakuje im ludzi
Aalbersberg oświadczył, że teren poszukiwań podzielony jest na 5 sektorów. Do tej pory udało się przeczesać zaledwie jeden z nich.
- Wszystkie działania prowadzone są bardzo starannie. Każdy cal w miejscu upadku samolotu jest badany przez dwóch ludzi: osobę, która szuka szczątków ludzkich i osobę, która specjalizuje się w rzeczach osobistych. Wszystko, co znajdujemy na ziemi, jest inwentaryzowane, opieczętowywane i odsyłane do bazy – powiedział Aalbersberg, który zwrócił uwagę, że do poszukiwań włączają się mieszkańcy okolicznych wsi.
Jak wyjaśnia portal TVN24, szczątki mogą znajdować się na ogródkach pobliskich gospodarstw. - Dzieci nie mogą bawić się na dworze, bo wszędzie mogą być szczątki. Rolnicy nie mogą zbierać urodzaju. Dlatego dla miejscowej ludności zebranie szczątków ofiar i odesłanie ich do ojczyzny jest tak samo ważne, jak dla nas – oświadczył Aalbersberg.
Kolejne ludzkie szczątki
W niedzielę nad ranem do Charkowa dotarły samochody przewożące szczątki ofiar tragedii. Nie zostało jednak ujawnione, ilu ofiar dotyczą szczątki. - Z szacunku dla rodzin ofiar katastrofy nie mówimy o konkretnych liczbach. Informujemy jedynie, że znaleźliśmy ludzkie szczątki - tłumaczy szef misji. Dziś szczątki zostaną przetransportowane do Holandii - podaje TVN24.pl.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail