Unia Europejska liczy, że między Serbią a Kosowem w końcu dojdzie do normalizacji stosunków. Do spotkania między Aleksandrem Vuciciem a Avdullahem Hotim doszło w czwartek. Jak podkreśla specjalny wysłannik UE, Miroslav Lajcak, który pośredniczył w rozmowach, między bałkańskimi sąsiadami nadal czuć napięcie, ich wizje państwa i współpracy są od siebie oddalone, jednak zgodzili się spotkać ponownie na początku września.
Na spotkaniu w Brukseli premier Kosowa i prezydent Serbii omawiali kwestie związane z osobami zaginionymi i przesiedlonymi, a także zagadnienia związane ze współpracą gospodarczą. Lajcak wezwał zaórwno Belgrad, jak i Prisztinę do współpracy z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża. - Współpraca gospodarcza jest jednym z filarów Unii Europejskiej, poprawi standard życia i stworzy miejsca pracy w Kosowie i Serbii - skomentował po spotkaniu Lajcak.
Po spotkaniu w Brukseli Hoti stwierdził, że rozmowy były trudne, ale poczyniono pewne postępy. Do podobnych wniosków doszedł Vucić. - Jest jednak oczywiste, że różnice są w tej chwili zbyt duże, jeśli chodzi o wszystkie ważne i strategiczne kwestie - skomentował prezydent Serbii.
Kosowo, dawny region Serbii, ogłosiło niepodległość od Serbii w 2008 roku, czego do tej pory nie zaakceptowała Serbia. Pięć z 27 krajów UE - Rumunia, Cypr, Grecja, Słowacja i Hiszpania - również nie uznaje niepodległości Kosowa. Zarówno Kosowo, jak i Serbia, aspirujące do członkostwa w UE, zmagają się z rosnącą presją członków UE, aby ponownie uruchomić negocjacje.10 lipca obie strony zgodziły się na wznowienie rozmów po wideo szczycie, którego gospodarzem był prezydent Francji Emmanuel Macron i kanclerz Niemiec Angela Merkel.